Skończyłam wreszcie pufę :) To moja pierwsza zabawa z włóczką zpaghetti i bardzo mi się to podobało. Dzianiny szybko przybywa, ale praca z taka włóczka wcale nie jest łatwiejsza, bo to swoje jednak waży :) Wykorzystałam prawie trzy motki dużej włóczki. Zostało mi trochę koloru musztardowego. Wnętrze wypełnione jest styropianowymi kulkami. Pufa sprawdza się świetnie. Nie 'wybuchła' przy pierwszej próbie siadania, z czego jestem wielce zadowolona, bo styropianowe kulki sprząta się okropnie :D Gucio dzielnie próbował pozować do zdjęć, ale jest tak ruchliwym kotem, że trudno jest mu wysiedzieć w jednym miejscu :)
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam miłego tygodnia i trzymac kciuki za szybkie nadejście wiosny.
Całusy!